Archive for the ‘Pałace’ Category
Muzeum Zamoyskich w Kozłówce (woj. lubelskie)
Na trasie moich wojaży w 2013 roku znalazł się Zespół Pałacowo-Parkowy w Kozłówce. Gdy znalazłam informację, że jest to najlepiej zachowana rezydencja magnacka w Polsce nie miałam wątpliwości, że muszę ją zobaczyć. Także pod względem autentycznego i prawie kompletnego wyposażenia posiada niewiele równych sobie w Europie. Nazywana jest “podlubelskim Wersalem”. Dlaczego? Wyjaśnię poniżej.
To w Kozłówce powstała ponad połowa zdjęć do filmu J. Antczaka “Chopin. Pragnienie miłości”. Kręcono tu m.in. sceny filmu rozgrywające się w posiadłości we francuskim Nohant, gdzie mieszkała pisarka George Sand oraz w warszawskim mieszkaniu Chopinów.
Biorąc pod uwagę informację, iż w obiekcie tym obowiązują dzienne limity zwiedzających, zarezerwowałam sobie bilety wstępu, by nie odejść od kasy z przysłowiowym kwitkiem. Gdy wreszcie stanęłam przed bramą, odetchnęłam głęboko z zachwytu, ponieważ juz z tego miejsca widok był wspaniały. Myślę, że pałac i jego otoczenie robią wrażenie na każdym. Na wstępie pozwolę sobie zamieścić krótki rys historyczny tego miejsca.
Pałac wybudowany został około roku 1742. Zamieszkiwała go rodzina Bielińskich. W ręce Zamoyskich trafił w 1799 roku za sprawą Aleksandra, ordynata Zamościa. Lata 1897–1914 to okres przebudowy, której dokonał Konstanty Zamoyski. Wówczas to dobudowano m.in. oficynę północną i kaplicę. We wnętrzach pojawiły się marmurowe kominki, plafony, miśnieńskie piece i dębowe parkiety. Na ścianach zawisły obrazy i lustra w złoconych ramach, zaś okna przyozdobiono aksamitnymi kotarami i lambrekinami z jedwabnego adamaszku. Wstawiono tu wysokiej klasy meble. Z prawie 18 tysięcy elementów wyposażenia, ponad 13 tysięcy znalazło się w Kozłówce dzięki Zamoyskim. Można rzec, iż Kozłówka miała szczęście, biorąc pod uwagę losy innych rezydencji – nienaruszona przetrwała II wojnę światową. Podobno gdy radziecki oficer stanął w progu rezydencji, wywarła ona na nim takie wrażenie, że nie pozwolił na żadne dewastacje. W 1944 roku Ministerstwo Kultury i Sztuki utworzyło w Kozłówce muzeum, które działało do połowy lat 50-tych. Statut muzeum rezydencja odzyskała w 1977 roku.
W 2006 roku dzieci i wnuczka ostatniego ordynata Kozłówki, Aleksandra, wystąpiły o zwrot majątku. W zamian za rezygnację z roszczeń przyznano im odszkodowanie oraz możliwość dwutygodniowego pobytu w jednym z apartamentów.
Zespół Pałacowo–Parkowy w Kozłówce to: Pałac, Teatralnia (sale: konferencyjna i ekspozycyjna), Kaplica, Oficyny – Północna i Południowa, Kordegardy – Północna i Południowa, a także Pawilon Północny (Galeria Sztuki Socrealizmu i kawiarnia) i Południowy (Powozownia).
Pałac, jak widać poniżej, prezentuje się bardzo okazale. Na dziedziniec wchodzimy przez neobarokową bramę, którą wieńczy rodowy herb Jelita, pod którym znajduje się napis: “To mniey boli”. Jak głosi legenda, w bitwie pod Płowcami walczył m.in. rycerz Florian Szary (protoplasta rodu Zamoyskich). Gdy król Władysław Łokietek współczując rannemu zapytał, czy bardzo cierpi, ten odpowiedział, że jego rany mniej bolą niż te, zadane ojczyźnie. W taki to sposób odpowiedź ta została niejako przypisana do herbu Zamoyskich.
Park otaczający pałac można podzielić na trzy części. Na dziedzińcu przed wejściem głównym rozciągają sie zielone kobierce, a na nich różnokolorowe klomby. Goździki, szałwia, fuksje i begonie stanowią piękne tło dla przechadzających się tu dostojnych pawi. Druga część parku to ogród francuski. Regularne grządki obsadzono głównie bukszpanem i różami. Trzecią część stanowi ogród włoski z aleją grabów. Od wiosny do jesieni unosi się tu subtelny zapach kwitnących kwiatów i drzew. Co chwilę słychać krzyk pawia. Kozłówka leży z dala od hałaśliwej cywilizacji, toteż jest tu cicho i spokojnie, nie licząc ruchu turystycznego.
Obecne wyposażenie wnętrz pochodzi z przełomu XIX i XX wieku. Obejrzeć możemy bogatą kolekcję malarstwa, rzeźby, grafiki i rysunku. Są to m.in. portrety rodzinne, obrazy o tematyce historycznej, pejzaże. Przeważająca część pałacowego wyposażenia znajduje się w tym samym miejscu od prawie stu lat licząc od czasów, w których zamieszkiwali tu Zamoyscy.
Co roku Muzeum Zamoyskich w Kozłówce odwiedza ok. 250 tysięcy osób, tak z kraju jak i z zagranicy. O jego popularności niech świadczy fakt, iż znajduje się ono na jednym z pięciu pierwszych miejsc, jeśli brać pod uwagę najchętniej odwiedzane muzea w Polsce.
Zwiedzanie rozpoczyna się od pałacowej sieni. Stoją tu dębowe meble, a na ścianach dostrzegam dwa obrazy: portret Augusta III Sasa oraz “Polowanie na dzika”. Moją uwagę zwrócił piec kaflowy.
Po powitaniu i kilku słowach wprowadzenia przewodnik poprowadził nas w kierunku klatki schodowej. Już tutaj byłam pod sporym wrażeniem wystroju, a był to zaledwie przedsmak tego, co wkrótce miałam zobaczyć. Marmury, sztukaterie, neorokokowa balustrada… Zaskoczyła mnie ilość obrazów w złoconych ramach. W większości to portrety rodzinne Zamoyskich.
Wchodzimy do Gabinetu Hrabiego Konstantego Zamoyskiego, zwanego pokojem Bielińskich (wiszą tu portrety przedstawicieli tej rodziny). Warto nieco dłużej zatrzymać wzrok na XIX-wiecznym francuskim biurku. Zamykane jest ono cylindrycznie. Nad nim wisi najstarszy w zbiorach muzeum obraz, przedstawiający pejzaż ze starożytnymi ruinami. W gabinecie także umieszczono wiele obrazów, m.in portrety Wazów i Czartoryskich. Mnie zainteresował wykonany w Wiedniu fortepian pionowy zwany żyrafą.
Z gabinetu przechodzimy do sypialni hrabiego. Na pierwszym planie dostrzegamy łóżko, przed którym stoi angielski stolik, a na nim srebra i platery. Znajdujące się w tym pomieszczeniu obrazy przedstawiają głównie portrety najbliższych hrabiego Zamoyskiego. Stoi tu też szafka na cygara i biureczko.
Z sypialni korytarz prowadzi nas do łazienki. Urządzono ją na przełomie XIX i XX wieku, gdy zainstalowano wodociąg i kanalizację. Widzimy tu wannę, armaturę, piec oraz toaletę z muszlą klozetową. Na umywalni znajduje się francuski fajansowy komplet toaletowy.
W Małym Salonie znów obrazy, a ponadto szafa i pianomelodicon, instrument mechanicznie odtwarzający muzykę.
Następne pomieszczenie to sypialnia Hrabiny. Do 1930 roku sypiały tu kolejne damy zamieszkujące Kozłówkę. Nieco później zajęli ją Jadwiga i Aleksander Zamoyscy. Na środku pokoju stoi francuski stół z lekkimi krzesełkami, a obok szezlong. Odniosłam wrażenie, jakby przed chwilą hrabina wstała i wyszła na chwilę, by zaraz wrócić i zapaść w popołudniową drzemkę. To tutaj możemy zobaczyć najładniejszy kominek w pałacu. Stoi na nim francuski zegar z miniaturą Zofii Zamoyskiej. Warto zwrócić uwagę na motyw drzewa życia, zdobiący perski dywan.
Teraz zapraszam do najładniejszego, reprezentacyjnego i największego pomieszczenia w całym pałacu. To salon zwany Czerwonym. Ma 114 m kw. powierzchni i wysokość 9 m. Jak jego nazwa sugeruje, dominuje tutaj kolor czerwony. Haftowane lambrekiny, aksamitne kotary, obicia mebli tworzą podniosły nastrój. Kolorystycznie wyróżnia się wykonany specjalnie do tego pomieszczenia piec z biało-niebieskich kafli. Galeria umieszczonych tu obrazów ma szczególny charakter. Zgromadzone wizerunki polskich królów i hetmanów miały działać “ku pokrzepieniu serc”. Na środku pokoju stoją dwie półkoliste kanapy. Na szafce – porcelanowe figurki Chińczyków kiwających głowami, zaś przy fortepianie amerykańska pianola. Za jej pomocą można było odtwarzać na fortepianie muzykę, zakodowaną na perforowanej taśmie papierowej.
Z Czerwonego przechodzimy do Salonu Białego. Jego wystrój sprawia, że jest tutaj bardziej kameralnie. Poniżej widzimy dwa największe obrazy w tym pomieszczeniu, portrety rodzinne Zamoyskich. Są to kopie. Oryginały spłonęły. Wciąż byłam pod wrażeniem zgromadzonej w pałacu kolekcji malarstwa. Przyglądałam się również meblom francuskim w stylu Ludwika XV. Chętnie usiadłabym na jednym z tych krzeseł, które kiedyś stały w kaplicy. Byłam już nieco zmęczona. Zainteresowała mnie jednak eksponowana porcelana.
W południowej części pałacu mieści się m.in. Gabinet Hrabiego Adama Zamoyskiego. Wchodząc tutaj od razu zwracamy uwagę na biało-złoty piec oraz stojący tuż obok kominek wzorowany na kominku z pałacu w Wersalu z 1781 roku. Fragmenty obu pokazuję poniżej. Stające tu meble są adekwatne do charakteru tego pomieszczenia.
Jak dla mnie tempo zwiedzania było zbyt szybkie. Nie miałam dostatecznie dużo czasu, by przyjrzeć się detalom, które niewątpliwie zasługiwały na uwagę. Nie inaczej było w sypialni hrabiego Adama Zamoyskiego. Składające się na jej wyposażenie meble pochodzą z 1930 roku. Na ścianach portrety rodzinne…
Ciekawa byłam, jak wygląda tzw. Pokój Egzotyczny. Zupełnie inny w charakterze. Swoje miejsce znalazły tu orientalne sprzęty z Dalekiego i Bliskiego Wschodu oraz sprzęty wzorowane na tym stylu, m.in. japoński wazon i chińskie porcelanowe kandelabry. Przewodnik zwrócił nasza uwagę na oryginalny fotel z przełomu XIX/XX wieku. Inkrustowany kością i masą perłową, obłożony został blachą miedzianą.
W rezydencjach, jaką była Kozłówka, kuchnia znajdowała się zazwyczaj w oficynie, toteż gotowe potrawy były przenoszone do pałacu i umieszczane w tzw. kredensie. Bynajmniej nie chodzi tutaj o mebel, a o nazwę pomieszczenia. W tym akurat pałacu, który miałam okazję zwiedzać, znajdowały się dwa tego typu pomieszczenia. W dolnym potrawy były podgrzewane, a następnie windą transportowane do górnego, gdzie były przygotowywane do podania na stół, a następnie serwowane w jadalni. Możemy zobaczyć szklany serwis herbowy Zamoyskich i srebra Habsburgów, m.in. zastawę z białej porcelany.
Z Kredensu wchodzimy do Jadalni. Ciemne, ciężkie meble: szafy gdańskie z XVII/XVIII wieku, a w nich porcelanowe i srebrne naczynia, bufet… Stół nakryty dla dwóch osób wprost zachęca, by usiąść przy nim. Porcelanowa zastawa, kryształowe kieliszki, karafki, srebra robią wrażenie. Stojący na kominku, XVIII-wieczny zegar, jest jednym z dwóch w tym pomieszczeniu.
Po posiłku gospodarz mógł udać się do biblioteki, znajdującej się tuż obok jadalni. Zgromadzono tu bogaty księgozbiór. Liczy ok. 6700 pozycji, z których 572 to starodruki. Są to dzieła z takich dziedzin jak m.in. filozofia, religia, prawo, historia oraz różnego rodzaju słowniki, encyklopedie, przewodniki, literatura i beletrystyka. Na środku stoi stół do karambola (francuski bilard), a nad nim oryginalna trzyczęściowa lampa naftowa. Przewodnik zwrócił naszą uwagę na stojący tu, bardzo pożyteczny mebel, łączący w sobie dwie funkcje: drabinki i stołka.
Na zakończenie zwiedzania mogłam obejrzeć jeszcze trofea myśliwskie oraz broń i inne akcesoria używane na polowaniach. Pierwszy raz miałam okazję zobaczyć taki oryginalny fotel.
Bardzo chciałam zobaczyć park położony od strony wschodniej pałacu, toteż szybko opuściłam wnętrza pałacowe i skierowałam się w jego kierunku. Po drodze przystanęłam, by przyjrzeć się rzeźbom cherubinków. Ma on nieco inny charakter niż park zachodni. Nawiązuje do renesansowego układu kwaterowego. Poszczególne jego części okolone są bukszpanem i krzewami róż. W pierwszej chwili dostrzegamy piękną fontannę z figurkami puttów.
Wśród zieleni parku stoi pomnik z tablicą upamiętniającą miejsce, w którym znajdują się prochy żołnierzy napoleońskich z kampanii 1812 roku. Tu także spoczywają Maria i Adam Zamoyscy.
Kilka kroków dalej, w północnej części zespołu pałacowo-parkowego, rozciąga się królestwo kwiatów – rosarium. Różne odmiany róż pięknie tu kwitną, aż prosząc się o “portret” 😉 Jest ich tutaj około 7 tysięcy w kilkudziesięciu odmianach.
Nie mogę nie wspomnieć o kaplicy. Zmierzając w jej kierunku przystanęłam przed popiersiem księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Wraz z tablicą upamiętnia ono postać Prymasa i jego pobyt w Kozłówce w czasie okupacji. Ukrywając się przed Niemcami pełnił tu posługę duszpasterską, a także angażował się w tajne nauczanie. Wracając do kaplicy, przy jej budowie (1903–1909) wzorowano się na kaplicy królewskiej w Wersalu. Uwagę zwracają piękne witraże, m.in. w prezbiterium witraż przedstawiający Zwiastowanie. W pamięć zapadła mi postać Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej, której kopię nagrobka umieszczono w kaplicy. Była to kobieta wielkiego serca i cnót wszelkich. Zastanawiałam się, gdyby “przebudziła się” jak odnalazłaby się we współczesnych realiach.
W 2002 roku udostępniono tutaj jeszcze jedno ciekawe miejsce, mianowicie powozownię. Można obejrzeć tu historyczne pojazdy konne z XIX i XX wieku oraz akcesoria jeździeckie, siodła, uprzęże itp.
Gdy wróciłam na dziedziniec, jeszcze raz spojrzałam na potężna bryłę pałacu. Wrażenie to sprawiają wznoszące się stopniowo, połączone murami budynki.
Konstanty Zamoyski stworzył w Kozłówce jedną z najpiękniejszych rezydencji magnackich. Wzorował się na Wersalu, stąd też, myślę że słusznie, nazywa się ją “małym Wersalem”. I choć większość przedmiotów znajdujących się tutaj to kopie, w niczym nie ujmuje wrażeniu, jakie robi to miejsce na każdym, kto je odwiedza.
Choć odwiedziłam już wiele obiektów tego typu, to Kozłówka na długo pozostanie w mojej pamięci jako miejsce, w którym niejako czas się zatrzymał. Spacerując po wnętrzach pałacu ma się wrażenie, że za chwilę wejdzie Jadwiga Zamoyska, usiądzie z porcelanową filiżanką herbaty na wygodnym szelągu, a Aleksander pojawi się w bibliotece, by zagrać w karambola lub poczytać. Polecam Kozłówkę wszystkim tym, którzy interesują się historią Polski, jej pięknymi zabytkami oraz fotografią, bo każdy znajdzie tu coś interesującego dla siebie.